O hodowli | Hodowla maltipoo CON AMORE
Maltipoo to niebezpieczna
rasa, potrafią
skraść człowiekowi serce.
Odwiedziło nas
Dzisiaj: 103
Wczoraj: 495

O hodowli

UWAGA! 

Teksty i zdjęcia zawarte na stronie nie mogą być kopiowane, przetwarzane i rozpowszechniane w całości lub w części bez mojej zgody. Jest to zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich. Podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170. Każdy utwór podlega ochronie prawnej, a są nimi teksty publikowane w Internecie, filmy, nagrania muzyczne, programy komputerowe, itp. Autorom przysługuje ochrona, a tym samym możliwość egzekwowania odpowiedzialności cywilnej i karnej.

 

Jestem właścicielką hodowli, więc będę pisała we własnym imieniu.

Przygodę z hodowlą rozpoczynałam od rasy west highland white terrier. Westy są przecudownymi psami – pełnymi temperamentu, kochającymi i wesołymi, bardzo oddanymi rodzinie. 

O maltipoo zaczęłam myśleć, gdy tak samo jak inni zobaczyłam ich zdjęcia w internecie. Najpierw zakochałam się w ich urodzie, potem zaczęłam czytać i dowiadywać się więcej. Ponad dwa lata zajęło mi szukanie odpowiedniego pudla toy. Chciałam koniecznie apricota, a tych w Polsce jest niewiele.
Nasze psy mieszkają z nami w domu, śpią w naszych sypialniach i wylegują się na kanapie. 
Jeden pokój, sąsiadujący z salonem przeznaczyłam na porodówkę i żłobek, został nazwany pokojem szczeniąt. Dzięki temu rodząca suka ma spokój. Nie przeszkadzają jej kręcące się obok pozostałe psy, które z ciekawości lub chęci pomocy mogłyby zrobić krzywdę maluchom i stresują matkę.
Każdy poród odbieram osobiście. Każdy szczeniaczek rodzi się w moje ręce, a matka z ufnością powierza mi zajęcie się noworodkiem. Każda suka ma dla siebie i szczeniąt legowisko porodowe, które jest wykładane codziennie czystym prześcieradłem lub dużym ręcznikiem oraz podkładem higienicznym. Legowiska są regularnie czyszczone.
Przez pierwsze 2  tygodnie życia szczeniąt każdą noc spędzam obok legowiska suki i szczeniąt. Śpię jednym okiem, a drugim pilnuję. Jest czego pilnować: małe, ślepe i głuche szczenięta są nieporadne. Nie zawsze potrafią szybko trafić do dystrybutora mleka (tak nasza córka nazwała sutki suki i nazwa się przyjęła). Suka mająca silny instynkt macierzyński ma potrzebę poprawiania legowiska. Polega to na zapalczywym kopaniu i zbijaniu podkładu w jedną, wielką kulę, pod którą można zakopać maluchy. A, że potem taki maluch nie potrafi się stamtąd wydostać i może się udusić, cóż, ludzka niańka dopilnuje, aby tak się nie stało.
Po tygodniu szczenięta zaczynają zwiedzać legowisko i najfajniej okazuje się w miejscu za plecami mamusi. Maltanka to malutka sunia i zwykle bardzo uważna. Jednak ona też czasami musi spać i nie zawsze zauważy malucha za plecami, którego łatwo przygnieść. Niańka jest od pilnowania, aby maluch nie został zgnieciony.

Wkrótce po narodzinach szczenięta otrzymują imiona hodowlane. Wszystkie maluszki z tego samego miotu dostają imiona rozpoczynające się tą samą literą alfabetu. Przyszły właściciel może zaproponować nadanie szczenięciu własnego imienia hodowlanego, zawsze rozważę taką propozycję, pod warunkiem, że imię będzie rozpoczynało się na właściwą literę oraz, że nie będzie infantylne. Bułka i Kluska są wykluczone. Jeżeli właścicielowi nie podoba się imię hodowlane, zawsze ma możliwość nadania pieskowi imienia domowego. W razie potrzeby zasięgnięcia porady hodowcy, właściciel kontaktując się ze mną, powinien podać imię hodowlane psa. Nie pamiętam nazwisk właścicieli, ale pamiętam każde moje szczenię.

W momencie narodzin miotu tryb życia mojej rodziny zostaje przystosowany do potrzeb opieki nad szczeniętami. Każde wyjście z domu jest z góry przemyślane tak, aby zawsze ktoś był obecny i miał oko na maluchy.
Nowo narodzone szczenięta nie potrafią regulować temperatury ciała. Przez pierwsze 3 lub 4 tygodnie ich życia (w zależności od pory roku i pogody) w pokoju działa podgrzewanie podłogi. Spanie w takiej saunie dla człowieka jest męczące, ale psy mają znacznie wyższą ciepłotę ciała niż człowiek i maluchy potrzebują grzania.
Kiedy szczenięta otwierają oczy zaczynają interesować się otoczeniem i próbują wyjść z legowiska.
Wówczas zabezpieczam teren kojcem, szczenięta żegnają się z legowiskiem porodowym i dostają ciepły kocyk oraz wyłożony na podłodze ręcznik, który spełnia dwie bardzo ważne funkcje. 
W 6 tygodniu życia, po pierwszym szczepieniu, szczenięta zostają przeniesione do salonu.
Od tej pory szczenięta mają kontakt z codziennym życiem domu, obecnością innych psów i poznają normalne odgłosy domowego życia. Szaleństwom i zabawom nie ma końca, patrzenie na takie maluchy przebija każdy program w TV.
Od 4 tygodnia życia szczenięta zaczynają powoli poznawać smak jedzenia innego niż mleko matki.
8 tygodniowe szczenię idąc do nowego domku je karmę moczoną.  Szczenię rodzi się posiadając wyłącznie odruch ssania, który zanika około 4 tygodnia życia zastąpiony przez odruch lizania. Odruch gryzienia pojawia się około 10 tygodnia życia, wtedy szczenię odmawia jedzenia moczonej karmy i przechodzi na chrupanie karmy suchej. 8 tygodniowe szczenię odbierane z hodowli posiada nadal wyłącznie odruch lizania, nie umie gryźć suchej karmy, więc gdy ją dostaje – połyka w całości, co bardzo obciąża proces trawienia. Moczenie karmy nie stanowi problemu, a dzięki temu układ pokarmowy szczenięcia rozwija się prawidłowo.
W 6 tygodniu życia szczenięta są szczepione przeciwko chorobom zakaźnym i robiony jest weterynaryjny przegląd miotu.
W 7 tygodniu życia szczenięta są czipowane.
W 8 tygodniu życia przychodzi pora na uszczęśliwienie kogoś nowym członkiem rodziny.
Staram się wybierać dla moich szczeniąt ludzi, którzy zapewnią moim słodziakom najlepszą opiekę. Jeżeli osoba chcąca kupić moje szczenię wzbudza moją nieufność, staram się ją zniechęcić lub wprost odmawiam sprzedaży. Jest wiele szczeniąt na sprzedaż, nie każdy musi kupować je u mnie, a ja bardziej lubię psy niż niektórych ludzi. Przyszłe dobro moich szczeniąt jest najważniejsze, dlatego bez problemu przyjmuję krytykę ze strony osób, którym odmówiłam sprzedaży szczenięcia.
Ktoś mógłby, i pewnie wiele osób tak sądzi, że to pora liczenia kasy. Moje szczenięta nie są tanie, to prawda.
Ale moja praca, poświęcony czas, wysiłek i często wyrzeczenia rodziny kosztują.
Poza tym, moje suki nie rodzą i nie wychowują swoich szczeniąt w kartonowym pudle pod kuchennym stołem.
Środki higieniczne, nowe legowiska, mleko i karma dla szczeniąt, witaminy i opieka weterynaryjna, szczepienia i chipy, a przede wszystkim prąd nie są za darmo. Jeżeli ktokolwiek sądzi, że koszt szczenięcia to mój czysty zysk, to nic go nie przekona, bo chce tak myśleć.

Maltipoo nie są psami rasowymi, są hybrydą. Są ludzie, zwłaszcza na psich forach, którzy usilnie krytykują takie hybrydy. Ale większość obecnie uznanych ras powstała właśnie z krzyżowania i pewnie wtedy również byli ludzie, którzy krytykowali ich hodowców. Wiele z obecnych ras, dzięki ludzkim „poprawkom” zostało doprowadzone na granicę kalectwa. Obecne owczarki niemieckie lub bassety są moim zdaniem kalekami i zupełnie nie przypominają wspaniałych przedstawicieli tych ras sprzed lat.

A krzyżowanie ras wprowadza nową krew i często zdarza się, że hybryda jest rasą zdrowszą niż jej oddzielnie rasowi rodzice.

Hodowla Con Amore jest zrzeszona w Stowarzyszeniu Hodowców Psów Rasowych „As” zarejestrowanym w Starostwie Powiatowym w Pabianicach oraz zgłoszona w Urzędzie Skarbowym.